“Najświętsza Panienka, Koptowie i ja” zbiera pozytywne recenzje.
"Najświętsza Panienka, Koptowie i ja" gości na ekranach film studyjnych od 5 dni. Poniżej prezentujemy opinie polskich krytyków na temat filmu.
- "Filmowa podróż, w którą zabiera nas Messeeh okazuje się (…) przeżyciem fascynującym. Jego "Najświętsza…" porusza, jednocześnie unikając podniosłych tonów, emocjonalnej bufonady czy intelektualnego zadęcia. Ot, prosta, śmieszna historia."
Bartosz Staszczyszyn, filmweb.pl
- "Najważniejszy człon w tytule dokumentu pojawia się na koniec: sam film jest niczym innym jak próbą zaakceptowania przez reżysera swojej "multikulturowej" tożsamości, która wymyka się jasnym podziałom. To jego spojrzenie dominuje w filmie, to przygląda się "swojemu" i zarazem "obcemu" światu na przemian ze zdziwieniem, powagą i ironią. Wyraźny jest bowiem w "Najświętszej Panience " ton komediowy – i sam pomysł fabuły, i wynikające z niej problemy prowokują sytuacje na granicy absurdu, chociaż w tym absurdzie jest coś mocno przeszywającego."
Paweł T. Felis, Co Jest Grane, Gazeta Wyborcza
- " ‘Najświętsza Panienka…’ to dokument dość niezwykły. W czasach, gdy politycy zaostrzają konflikty między islamem i chrześcijaństwem, młody Francuz w zapadłej wsi szuka dowodów pokojowego współistnienia. Robi film pełen humoru i pogodnego spojrzenia na świat, wcale nie tak bardzo podzielony."
Barbara Hollender, Rzeczpospolita
- "W zrealizowanym w ubiegłym roku dokumencie Messeeha nie ma choćby echa egipskiej rewolucji. Polityka, chaos wielkomiejskiego świata zostają daleko za bohaterami filmu. A narracja płynnie zmienia się z opowieści o poszukiwaniu religijnej tożsamości i własnych korzeni w zabawny, pełen humoru i ciepła film o pasji i miłości do kina – tego tworzonego najprostszymi środkami, a jednak potrafiącemu jednoczyć ludzi, zarażać ich radością życia. "Najświętsza Panienka, Koptowie i ja" to prawdziwe objawienie, jakiego poszukiwał reżyser."
Jakub Demiańczuk, Dziennik Gazeta Prawna
- "Najświętsza Panienka, Koptowie i ja" to dokument, który mimo racjonalistycznej optyki, nie drwi z religii. Głównie dlatego, że Messah ma świadomość, iż nie gdzie indziej niż w sferze wiary tkwi spoiwo bliskiej i dalszej rodziny. Z zaciekawieniem przygląda się więc kuzynom, wujkom, babciom, których jednoczy przekonanie o cudzie z 1968 roku. To dla nich reżyseruje na nowo maryjne objawienie, każdemu przydzielając aktorską rolę. A potem serwuje projekcję nakręconego filmu, wywołując niemy zachwyt tubylców."
Łukasz Badula, Kulturaonline.pl
- "To (…) opowieść o kręceniu filmu o Koptach w Egipcie, i o powstawaniu filmu w filmie – owym darze Messeeha dla krewnych. Filmu, który w zasadzie wyjaśnia wszystko: głęboką religijność Koptów, ich kulturową zbieżność ze społecznością islamską, a także – ich marzenie, by wreszcie świat ich zauważył i docenił. Choćby ze względu na to, jak przeżywają film o sobie, który nakręcił ich krewny z ich udziałem. Oto w trakcie projekcji zapominają, że wystąpili na ekranie, na nowo przeżywając maryjne objawienie, o którym film opowiada. Są szczęśliwi, bowiem dostali swój własny cud. A my, widzowie, czujemy, że podróż młodego egipskiego filmowca do swoich korzeni jest zarazem podróżą do korzeni kina."
Konrad J. Zarębski, portalfilmowy.pl
- "Messeeh podąża drogą podobną do tej, którą niegdyś obrał Marcin Koszałka. Kierując kamerę na siebie, nam pozwala zajrzeć nie tyle do domu konkretnej rodziny, co do świata, którego w ogóle nie znamy. Nie ma tu ani Egiptu znanego z pocztówek, ani Egiptu znanego z arabskiej wiosny, która rozpoczęła się dwa miesiące po tym, jak twórca skończył zdjęcia. To największy walor tego dokumentu."
Dagmara Romanowska, onet.pl
Zapraszamy do kin!
Kategoria: News.