Park Jordana. Sobota, 6 rano. Wyjątkowo tłoczno jak na tę porę. W powietrzu rozlegają się przyśpiewki na wojskową nutę: „Z reżyserem nie zaczynaj, morda w kubeł, nie przeginaj”.
29 maja Krakowska Fundacja Filmowa, Gazeta Wyborcza i Teatr Groteska zorganizowały grę miejską, której patronował portal Stopklatka.pl. Specjalnie na ten dzień uruchomiono Plenerową Movie Szkołę, kształcącą nowe kadry polskiej kinematografii. Poniższa relacja opisuje pierwsze kroki i wysiłki przyszłych aktorów, scenarzystów, dźwiękowców, operatorów i reżyserów próbujących zaistnieć w show-biznesie.
Park Jordana. Sobota, 29 maja, 6 rano. Wyjątkowo tłoczno jak na tę porę. W powietrzu rozlegają się przyśpiewki na wojskową nutę: „Z reżyserem nie zaczynaj, morda w kubeł nie przeginaj”.
Na zieleńcu trwa właśnie rozgrzewka studentów Plenerowej Movie Szkoły, którzy już za moment przystąpią do kluczowych egzaminów końcowych.
– Statystyka to nauka statystowania na planie, statystycznie najbardziej niedoceniana – ogłasza swoim studentom Pan od I Innych – każdy statysta to mistrz mimikry i ostatniego planu.
Studenci Statystyki szumu tła po kolei przystępują do egzaminu.
– Proszę przedstawić tor kajakarski – brzmi zadanie dla pierwszych żaków – tylko pamiętajcie, żeby nie odwracać uwagi od pierwszoplanowej pary.
Studenci z lekką konfuzją na twarzach zabierają się do wypełnienia polecenia.
– No bardzo ładnie – chwali Pan od I Innych. Studenci znikają z zaliczeniem i zaraz pojawiają się kolejni. – Proszę pokazać wiatr buszujący w jęczmieniu – dyktuje zadanie.
Egzaminatorka z Etologii walki o rolę i innych doktryn wojennych nie jest już tak pobłażliwa.
– Proszę bardzo, pani i pan do mnie. A pani podziękujemy – komenderuje Dr med. Terminatorka od Obsady – gramy ofiarę losu. To jest rola pierwszoplanowa. Pani wejdzie na pierwszy plan.
Studentka wydaje z siebie przeraźliwy wrzask.
– Strasznie pani rozwrzeszczana, ofiara losu nie może być taka rozwrzeszczana. – komentuje egzaminatorka –